Lakier INGRID Cosmetics z serii Love story #247 to fiolet z miliardem malutkich drobinek. Na zdjęciach ma dość dużo niebieskich tonów, w rzeczywistości jest bardziej purpurowy. Nakłada się go sprawnie, bez większych problemów - z wyjątkiem tego, że trzeba go nałożyć w max 3 ruchach, bo schnie szybko, przez co w niektórych miejscach jest nierówno. Na zdjęciach widzicie trzy warstwy, które przykryłam Seche dla wyrównania i przyśpieszenia wysuszania. Nosiłam go tak pare dobrych dni, nic się nie dzieje. W sumie ostatnio na moich paznokciach żaden lakier nie odpryskuje... :)
W świetle dziennym:
Pozdrawiam :)
czwartek, 19 czerwca 2014
INGRID Cosmetics Love story #247
czwartek, 19 czerwca 2014, 17:22
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kolor średnio do mnie przemawia, ale uwielbiam Twoje paznokcie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)) Kilka dni temu je skróciłam... i już żałuję :P
UsuńLakier jest genialny. Również podobają mi się Twoje paznokcie :).
OdpowiedzUsuńKolorek genialny, super wygląda na Twoich paznokciach ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem ładny, ale chyba bardziej podobałby mi się bez tego shimmera/z mniejszą jego ilością :)
OdpowiedzUsuńpiękny kolor! jakiś taki baśniowy :)
OdpowiedzUsuńMagiczny!
OdpowiedzUsuńBosko ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor :) i piękne pazurki :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie się prezentuje, choć osobiście nie przepadam za fioletem na paznokciach :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda taki kolor na twoich paznokciach. Mam podobny z Wibo, ale jeszcze nim nie malowałam i przekonana też do niego za bardzo nie jestem :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor lakieru :) zauwazyłam ze mamy taki sam kształt paznokci :)
OdpowiedzUsuń