Ostatnio naszło mnie, żeby odgrzebać z szuflady fioletowego Lemaxa (tradycyjnie bez numerka czy nazwy) ze złotą poświatą, którą widać pod odpowiednim kątem. Pozostawia widoczne ślady pociągnięcia pędzelka. Trzeba nakładać go szybko, najlepiej przy trzech pociągnięciach, kryje przy dwóch warstwach. Schnięcie w normie.
Z racji, że średnio podobał mi się solo postanowiłam pokryć go Seche Vite, który zniwelował lekko pociągnięcia pędzelkiem i dodać czarne kropki. Moim zdaniem wyszło nawet nieźle;)
W świetle dziennym:
Pozdrawiam:)
Uwielbiam kropki na pazurkach :) Ślicznie to zmalowałaś :)
OdpowiedzUsuńKropki ci świetnie wyszły! :)
OdpowiedzUsuńKropki zawsze na tak! :)
OdpowiedzUsuńA folia transferowa! :D Nie zagłębiałam się w to, a jak dostałam tą folię to była opisana jako transparentna ;/
Teraz trochę popatrzyłam na strony i zauważyłam, że pełno jest takich błędów między tymi foliami ;)
UsuńPiękny ten Lemax! Hehe, z tymi kropami przypomina mi jakiegoś trującego grzyba ;)
OdpowiedzUsuńSolo by mi się nie podobał ze względu na tę poświatę, ale fajnie sobie z tym poradziłaś. :)
OdpowiedzUsuńSam fiolecik mi się nie podoba, natomiast z kropeczkami wygląda bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńKropeczki skradły moje serce :).
OdpowiedzUsuńŚwietne kropy! :)
OdpowiedzUsuńAle nakropkowałaś :P Ja wreszcie kupiłam sondę z grubą kulką, więc też będę mogła poszaleć :D
OdpowiedzUsuńOd kiedy kupiłam sondę, robię kropki gdzie się da :D
Usuń